Nagłe umocnienie franka to setki milionów zł mniej na polskim rynku

To co się stało w czwartek 15 stycznia 2015 roku to nie tylko ogromne umocnienie CHF w stosunku do innych walut i problemy nawet 700 000 rodzin mających kredyty we franku, ale przede wszystkim odpływ pieniądza z rynku. Ponieważ każda rodzina której raty wzrosły o  300-400 zł miesięcznie musi te pieniądze wydać na większą ratę a mogłaby na cele konsumpcyjne, towary lub usługi. Jest to kwota niebagatelna bo licząc 700 000 * 350 zł to 245 000 000 zł mniej na polskim rynku.

skok kursu franka szwajcarskiego

To jednak nie koniec. Banki posiadające duży wolumen udzielonych kredytów we frankach straciły kilka-kilkanaście procent w ciągu godziny. Szacuje się że na wyprzedaży akcji polskich banków wyparowało z giełdy prawie 10 miliardów złotych.

Wszyscy zarzucjają SNB - NArodowemu Bankowi Szwajcarii bład polegający na braku komunikacji z innymi bankami i z rynkiem. Taki gwałtowny skok o 20% moze spowodować bankructwo wielu firm, kłopoty kredytobiorców oraz docelowo problemy samej Szwajcarii. Takie niefachowe posunięcie będzie miało odzwierciedlenie w praktyce i spowoduje niemałe konsekwencje.

Po decyzji, jaką podjął Szwajcarski Bank Centralny nastąpił gwałtowny wzrost kursu szwajcarskiego franka i to o 20% względem złotego. Co ten bank bowiem zrobił? Przede wszystkim zapowiedział, że kończy z utrzymywaniem parytetu, jaki dotyczy kursu franka, a także z interwencją, kiedy za jedno euro, płacić chce się mniej, niż 1,2franka.

Chaos na rynku? Niewątpliwie! Obawy kredytobiorców to przede wszystkim, ale również i zmiany w sektorze bankowym i zmiana całej gospodarki. W Chorwacji zamrożono kurs franka wg stanu sprzed decyzji SNB a więc w kwocie około 3,5zł, na Węgrzech zaproponowano kredytobiorcom przewalutowanie kredytu już wcześniej które docelowo ma być zrealizowane na wiosnę 2015.

Kredyt we frankach to okazał się być toksycznym produktem, a więc to właśnie banki powinny brać choć w części odpowiedzialność za to, jak proponowano kredyty w tej walucie klientom (Np. Austria już w 2008 zakazała sprzedaży kredytów w CHF). Z drugiej strony, kredytobiorcy mieli wybór i wiedzieli, jakie jest ryzyko, więc sami się na to zdecydowali. Ale kto by przypuszczał, że nastąpi taki wielki ruch właściwie spekulacyjny bo nie była to płynność kursowa waluty?

W każdym przypadku kij ma dwa końce, a więc trudno jest mówić, jakie rozwiązanie okazałoby się tym dobrym. Dlaczego miałoby się wziąć pod uwagę kurs z dnia umowy? Tu było ryzyko i na nie się zdecydowało wielu. Ci, co nie zaryzykowali i wzięli kredyt w PLN, musieli przez cały ten czas płacić wyższe raty, niż frankowcy. Dlaczego więc teraz oni nadal mieliby zyskiwać? Decydując się na kredyt we frankach, dostali lepsze rozwiązanie, ale musieli liczyć się z tym, że to może się zmienić i tak właśnie się stało. Teraz frank był nawet po 4,30zł i po prostu rata kredytu będzie dla tych osób wyższa. I tu właśnie jest to ryzyko!

Być może przez dłuższy czas szwajcarski frank nie będzie już kosztował mniej, niż 4 zł. Kurs 5,20 zł już raczej też nie zostanie. Kredytobiorcy powinni więc uzbroić się w cierpliwość i po prostu przeczekać ten trudny dla nich czas, choć nie ulega wątpliwości, że kurs waluty, który z godziny na godzinę rośnie prawie o 2zł nie jest normalnym zachowaniem. Wielu kredytobiorców już zasięgało pomocy prawników, chcąc coś z tą sytuacją zrobić. Czy będzie można? Okazuje się, ze być może tak. W jaki sposób? Można powołać się na klauzulę zawartą w prawie cywilnym dotyczącą ,,nadzwyczajnej zmiany stosunków”, bo takie tu na pewno zaistniały.

Wraz z zaprzestaniem utrzymywania kursu franka wobec euro przez Szwajcarski Bank Narodowy, wiele się w Europie zmieniło, zmienia i będzie zmieniać. Jedno jest pewne- zmianie uległo praktycznie wszystko. A co w sposób szczególny? Po pierwsze- dług skoczył o 30mld złotych. Po drugie- dla kredytobiorców taka sytuacja oznacza, iż rata ich kredytu będzie wyższa o 200-400zł, a w przypadku wysokich kredytów, nawet i o 1000zł. Po trzecie- dla wielu kredytobiorców taka sytuacja może być trudna, bo nie mając na spłatę większych rat, mogą po prostu nie domknąć domowego budżetu.

W jakiś sposób współczujemy kredytobiorcom, ale wierzymy, że jest zawirowania są tylko chwilowe. Pamiętajcie- frank jeszcze nie raz będzie dużo, dużo droższy i nie raz, dużo, dużo tańszy.

Na razie nasz Rząd nie podjął się pomocy dla rodzin zadłużonych w CHF a moze to być nawet 2 miliony osób łącznie. Na próżno czekać na pomoc jaką zapewniły Węgry, Chorwacja i rozważają inne kraje. Na razie rządzący mają 100 mln euro na pomoc dla Ukrainy a już w sprawie Polaków nie wiele się robi chyba że jak Górnicy upomną się o swoje.